Dziennik #210/2025 - wstrząs

avatar


Źródło: Pixabay


Dobry wieczór.

Miałam o 22 chodzić spać, a znowu tak późno piszę dopiero dziennik. Wszystko przez nabijanie kroków do 10k.

Byłam bardzo leniwa od rana, ale mimo wszystko zwlekłam swe truchło z łóżka i poszłam z psem na spacer. Źle się od rana czułam, bo całą noc miałam sny alkoholowe, ale nie takie byle jakie. Śniły mi się wszystkie ostatnie zapicia. Kasyno, meliny, upijanie się do nieprzytomności, wałęsanie się po barach, kace, przygotowywanie samobójstwa. Całą noc się męczyłam, więc rano byłam po prostu wymemłana. Jak odstawiłam psa do domu to poszłam do Biedronki i miałam mały dylemat moralny, ponieważ była promocja na kurczaka, ale oznaczało to jednorazowo duży wydatek i biłam się z myślami aż w końcu zdecydowałam się na zakup. Kurczy mi się mocno zapas kurczaka, bo jem go dość często, więc grzechem było nie skorzystać.

Spędziłam dzień w sumie na niczym. Bardzo się dzisiaj odizolowałam. Nie odpisywałam na wiadomości, siedziałam sama ze sobą. Nie czuję się dzisiaj dobrze. Nie wiem czy to kwestia tego, że wczoraj mimo wszystko trochę zalały mnie endorfiny po bieganiu i nagle nastąpił taki spadek na ryj czy to może pokłosie tej chorej nocy czy o co chodzi, ale no po prostu czuję się dzisiaj źle. Znowu przelotnie kilka razy pojawiły się myśli o samookaleczeniu, ale zwalczyłam je. W gimnazjum się samookaleczałam. Tak bardzo nie mogłam sobie poradzić z otaczającą rzeczywistością i tym co się działo we mnie, że nie znając innego rozwiązania skorzystałam akurat z tego. Nie chcę do tego wracać. Nie wrócę do tego. To bardzo mroczny czas był w moim życiu. Ale w sumie, który nie był..

Zrobiłam sobie dzisiaj dobry obiad. Budżetowy oczywiście, bo mięso miałam zamrożone, a było kupione w promocji, passata nie jest aż takim wydatkiem kiedy się ją przeliczy per porcja, makaron to wiadomo. No jedynie mozzarella, ale miałam totalnie na nią ochotę. Mięso i pasatę doprawiłam tylko solą, sosem piri piri i wędzoną papryką i nie chwaląc się obiad wyszedł naprawdę pyszny. Dzisiejszą i jutrzejszą porcję sosu zjem z makaronem, a na kolejne dwa dni, bo tyle wyszło mi sosu, ugotuję inne węglowodany. To już 11 dzień mojego zdrowego, normalnego odżywiania.

20250729_173316.jpg
Źródło: fotografia własna

Gdy tak siedziałam w ciszy i próbowałam zmusić różnymi technikami mój mózg do tego, żeby się nie rozpadł zadzwonił telefon. Patrzę, a to koleżanka. Momentalnie zrobiło mi się głupio, bo od razu mi się przypomniało, że zapomniałam jej odpisać i się wystraszyłam, że nieświadomie wywołałam u niej niepokój. Na szczęście i niestety nie. Na szczęście dlatego, że nie chcę swoim stanem nikomu dostarczać trosk, a niestety nie dlatego, że miała dla mnie bardzo złą wiadomość. Była u lekarza i musi się poddać dość złożonej operacji, ponieważ na pewnym narządzie ma bardzo poważne siedlisko guzów. I w sumie raczej będzie dobrze, ale proces leczenia będzie ciężki i bolesny. I rozpadłam się. Nie dałam tego po sobie poznać. Byłam twarda, wspierająca, ciepła tak jak tylko umiałam i tak jak tylko pozwalały mi moje aktualne zasoby. Jak się rozłączyłyśmy to się popłakałam. Napisałam jej bardzo, ale to bardzo długą wiadomość na Whatsappie pełną ciepła, wsparcia i pokrzepienia i poszłam nabijać kroki, bo po pierwsze miałam do nabicia jeszcze 5k, a po drugie potrzebowałam rozchodzić ten stres, bo potrząsnęło to mną bardzo mocno.

Włączyłam sobie podcast naukowy, ale nie szło mi skupienie się na nim. Ciężko mi się oddychało, ciężko mi się chodziło, trochę napływały mi łzy do oczu, ale szłam i próbowałam skupić się na niebie, psie i każdym kolejnym kroku.

20250729_203841.jpg
Źródło: fotografia własna

Jakoś nabiłam brakujące kroki i wróciłam do domu. Zawczasu wzięłam leki, bo mój stan stale się pogarsza i mam nadzieję, że sen zmuli mnie zanim rozpadnę się już do końca i będzie naprawdę źle. Gdy w końcu kogoś do siebie dopuściłam to musi się dziać coś takiego. Może to ja przynoszę ludziom jakiegoś pecha? Zaczynam serio fiksować się na takiej myśli, bo to jest aż niemożliwe..

Eh. Ciężko.

Do jutra.



0
0
0.000
4 comments
avatar

Jedzonko wygląda smacznie. A z takich promek warto korzystać - resztki dasz psu, Ty sobie pierdykniesz dobre żarcie z jakąś kaszą / makaronem jako zapychacz. To jest wbrew pozorom oszczędność. Zapychacze są względnie tanie + chwaliłaś się, że również masz składzik, więc na koniec dnia, wszystko się zgadza. Bilans kaloryczny również, przez mięso. Warto je jeść, bo z tego co słyszałem (przelotem, ktoś pokazywał na jutupku nowe odkrycia naukowców), składniki zawarte w mięsie, dobrze działają na cały organizm. Włącznie z mózgiem.

0
0
0.000
avatar

Ja ogólnie testowałam na sobie kiedyś dietę bezmięsną i nie jest ona dla mnie. Niby była dobrze zbilansowana i tak dalej, ale no nie. Być może to siedziało tylko w głowie, bo od zawsze jem mięso i bardzo je lubię, ale nie czułam się zbyt dobrze. Byłam ospała, bardzo apatyczna, zero energii i chęci do życia i tak dalej i tak dalej.

A psu nie mogę dać resztek, bo szlachcić kundelkowaty ma tak wrażliwy żołądek, że pewnie z dwie doby musiałabym być z nim ciągle na dworze :D

0
0
0.000
avatar

U mnie wszystkie psy, nawet Yorki, żarły mięso i skórę. Oczywiście bez kości, te nie szkodzą dużym psom, ale małym i średnim tak. W sensie z kury, bo wołowe to co innego.

A co do Twojego wcześniejszego stanu, to pewnie wynikał m.in. z powodu diety :P.

0
0
0.000
avatar

Hello ataraksja!

It's nice to let you know that your article will take 8th place.
Your post is among 15 Best articles voted 7 days ago by the @hive-lu | King Lucoin Curator by szejq

You receive 🎖 0.3 unique LUBEST tokens as a reward. You can support Lu world and your curator, then he and you will receive 10x more of the winning token. There is a buyout offer waiting for him on the stock exchange. All you need to do is reblog Daily Report 740 with your winnings.

2.png


Invest in the Lu token (Lucoin) and get paid. With 50 Lu in your wallet, you also become the curator of the @hive-lu which follows your upvote.
Buy Lu on the Hive-Engine exchange | World of Lu created by szejq

If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP or to resume write a word START

0
0
0.000